niedziela, 9 sierpnia 2015

Papierowe Miasta

 Papierowe Miasta

Dziś wpadam do Was z recenzją książki, której ekranizacja niedawno pojawiła się w kinach. Muszę się przyznać, że wybrałam się żeby ją zobaczyć i ludzie, na serio było warto! Świetny film, ale to nie o nim chcę Wam dziś opowiedzieć, lecz o książce, na której podstawie powstała ta ekranizacja. Pożyczyłam ją od przyjaciółki, którą serdecznie pozdrawiam.
Mam nadzieję, że recenzja Wam się spodoba :)





"Osobiście widzę to tak: każdemu przydarza się jakiś cud. Umówmy się, że prawdopodobnie nigdy nie trafi we mnie piorun, nie zdobędę Nagrody Nobla, (...) nie zapadnę na nieuleczalny nowotwór ucha ani nie ulegnę spontanicznemu samozapłonowi. (...) Jednak mój cud był inny. Moim cudem było to, że spośród wszystkich domów na wszystkich osiedlach mieszkaniowych w całym stanie Floryda zamieszkałem w domu w sąsiedztwie Margo Roth Spiegelman." Jej przeprowadzka zmieniła całe moje życie. W dzieciństwie byliśmy przyjaciółmi - dwójka dzieci w podobnym wieku mieszkających niedaleko siebie. Idealne warunki do zaprzyjaźnienia się. Mogliśmy codziennie jeździć na rowerowe przejażdżki, bawić się w okolicy, ale gdy przebywałeś z Margo zawsze mogło spotkać Cię coś niezwykłego. Mnie też to spotkało. O ile znalezienie martwego mężczyzny można nazywać niezwykłym. Sądzę, że to wydarzenie nas podzieliło - moja przyjaciółka chciała dowiedzieć się kim był ten człowiek, czemu zginął, a ja... ja po prostu nie chciałem. Tak właśnie urwał nam się kontakt. Skończyły się wspólne rowerowe eskapady, wspólne spędzanie czasu. Powoli kończyliśmy liceum, a nie odzywaliśmy się do siebie. Aż do tej pamiętnej nocy...

Aż do tej pamiętnej nocy, gdy Margo wślizgnęła się do mojego pokoju. Spytała, czy może pożyczyć samochód. Po chwili zastanowienia uległem. To nie tak, że jestem mięczakiem.      Po prostu nie chciałem wpakować się w kłopoty. W każdym bądź razie wyruszyliśmy. "Skąd to nagłe mszczenie się na znajomych? O co w tym wszystkim chodzi?" pytałem się raz po raz w myślach, aż w końcu wypowiedziałem je na głos. Dręczące mnie sprawy, których sam nie umiałem wyjaśnić. Na szczęście Margo potrafiła. Okazało się, że jej chłopak ją zdradzał i to z jej najlepszą przyjaciółką. Milutko. Oczywiście miłość mojego życia nie zamierzała odpuścić. Czas się zemścić. Muszę przyznać, że świetnie się bawiłem. Kładąc się o świcie spać byłem pewny, że wszystko się zmieni. Tak też się stało. Tyle, że były to zupełnie inne zmiany, niż się spodziewałem...


"Margo zawsze kochała tajemnice. (...) Być może kochała je tak bardzo, że stała się tajemnicą". Tajemnicą, którą zamierzałem rozwiązać.

/Posy






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz