czwartek, 21 września 2017

W sieci umysłów




W sieci umysłów



Tytuł: "W sieci umysłów".
Autor: James Dashner.
Długość: 383 strony.
Seria: pierwszy tom "Doktryny Śmiertelności".
Moja ocena: 7/10.



"Gra toczyła się o najwyższe stawki. To będzie rozgrywka nad rozgrywkami"



Opis fabuły


VirtNet to nowa, wirtualna rzeczywistość - możesz zrobić w niej dosłownie wszystko - od imprezowania w klubach, po granie w wojenne gry. Wszystko funkcjonuje bez zarzutu, do czasu, gdy Kaine, nowy cyberterrorysta, sprawia, że wybrani użytkownicy po prostu znikają. Co wspólnego mają z tym Michael, Bryson i Sara? Dlaczego giną niewinni ludzie? Sięgnijcie po "W sieci umysłów" i sprawdźcie sami!


"Jak w wielu grach komputerowych, także i tu obowiązywała jedna zasada: zabijaj albo zgiń"


Moja opinia 


Właśnie odkryłam, że da się być, jednocześnie absolutnie wkurzonym i zachwyconym. Nie wiedziałam, że tak się da. Powieść Dashnera jest po prostu genialna, ale zakończenie... Po prostu powiem, że to zwyczajne nie ma sensu Nie chcę spojlerować. Sama fabuła, "pomysł" na książkę to cudo. Kaine będący tworem - świetne. Barwność postaci, poczucie humoru Brysona, inteligencja Sary - za to powieść może dostać niezliczoną ilość ogromnych plusów. Zakochałam się w tych malutkich, prześmiesznych wtrąceniach, ba, zakochałam się w całej powieści. Byłam nią istnie zachwycona - do czasu. Pierwszy raz, dosłownie, rzucałam książką po pokoju. Zakończenie to, po prostu, tragedia. Wytrwam w postanowieniu i nie będę Wam spojlerować. Powiem tylko, że to nie ma sensu. Gdy skończyłam czytać "W sieci umysłów", zaczęłam rzucać powieścią po całym pokoju. Teraz czekam na falę hejtu - jak mogłam coś takiego zrobić. Zrobiłam i wyobraźcie sobie, że książka wciąż nadaje się do użytku, a nawet więcej: nikt przez to nie zginął. Zawsze musi być ten pierwszy raz, nawet w tak głupiej rzeczy jak rzucanie książką. Na drugi dzień złość wcale nie minęła, a wręcz przeciwnie - zwiększyła się, lecz mimo to chcę przeczytać drugi tom. Autor celowo pozostawił tyle niedokończonych wątków, że nie mogę przerwać tej przygody. Najbardziej z całej powieści podobało mi się to, że Sara i Bryson nie dotarli do końca Ścieżki. Podsumowując, jestem zachwycona tą powieścią, ale nie do końca - na ostatnie kilka stron jestem po prostu wkurzona. 



"Mógł zrobić tylko jedno, żeby naprawić to, co się stało. Żyć"


Plusy i minusy


Plusy:
+ "poziomy" VirtNetu,
+ Kaine tworem,
+ barwność postaci,
+ "Diabły zniszczenia".

Minusy:
- zakończenie.




"W sieci umysłów" przeczytałam jeszcze w wakacje,
ale co tam - lepiej dodać recenzję później, niż wcale.
Pozdrawiam,
Posy

4 komentarze:

  1. Lepiej później niż wcale dodana recenzja, a co do recenzji to fajna książka się wydaje z twojego odczucia.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej później, niż wcale - tym sposobem zdjęcie z książką nad morskim brzegiem pojawi się chyba w listopadzie.
      Kocham siebie :P
      Pozdrawiam,
      Posy

      Usuń
  2. Mimo to widze, że warto sięgnąć mimo, że zakończenie ma minusa. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń