piątek, 20 kwietnia 2018

W nadziei na lepsze jutro



W nadziei na lepsze jutro




Tytuł: "W nadziei na lepsze jutro".
Autor: Ewa Bauer.
Seria: pierwszy tom trylogii "Kolory Uczuć".
Długość: 240 stron.
Moja ocena: 9/10.






"Od czasu do czasu patrzyli na siebie, ale zawsze któreś uciekało wzrokiem"


Opis fabuły


Anna i Robert to szczęśliwe, spodziewające się dziecka małżeństwo. Ich życie przypomina prawdziwą bajkę. Do czasu... Drobny wypadek samochodowy spowodował, iż Anna poroniła, a wraz z tym parę zasypała istna lawina wszelkiego rodzaju problemów. Czy szczęśliwy związek uda się odbudować? Co, jeśli to już nie będzie to samo, jeśli zwyczajnie jest już za późno? Jak na życie bohaterów wpłynie pojawienie się Sabiny, młodzieńczej miłości mężczyzny? Więcej ode mnie się nie dowiecie - musicie po prostu przeczytać tę powieść sami!


"Pierwszy raz tak naprawdę dotarło do niego, że być może utracił ją na zawsze"


Moja ocena


"W nadziei na lepsze jutro" to historia o miłości pisana codziennością - nie jest to kolejna, przereklamowana bajka ze szczęśliwym zakończeniem. Wartka, realistyczna akcja wciąga już na samym początku, a historie poszczególnych bohaterów przeplatają się w wręcz idealny sposób. Jest w tej powieści coś, co po prostu nie pozwala spokojnie odłożyć jej na regał, przerwać lektury w dowolnym momencie. Na każdym kroku czytelnika czekają kolejne niespodzianki i szczerze, to przeogromny plus. Czytając tę powieść po prostu nie można się nudzić - ja wciągnęłam się bez reszty. Byłam pewna, że minęło może dwadzieścia minut, a gdy spojrzałam na zegarek, okazało się, iż czytam już drugą godzinę. Nie tylko zwroty akcji są godne pochwały, lecz także sposób, w jakie zostały wprowadzone do powieści. Towarzyszące im opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów to naprawdę kawał dobrej roboty. Myślę, że to właśnie dlatego ta książka aż tak mnie wciągnęła. Kolejny plus za takie realistyczne przedstawienie wydarzeń, dynamiczność postaci - czytając "W nadziei na lepsze jutro" możemy obserwować, jak bohaterowie, skazani na kolejne życiowe trudy, stają się coraz bardziej dojrzalsi, ale szczerze, to nie wszystkie te powody sprawiły, że zakochałam się w tej powieści. Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, iż książka ta jest taką życiową lekcja, przypomnieniem, że silna kobieta może osiągnąć wszystko, mimo wszelkich przeciwności losu i chyba właśnie za to ją tak bardzo uwielbiam. Wkurzyłam się tylko na to, że najpierw super, piszemy dwadzieścia stron o psie, a potem puf, zwierzak ten magicznie znika i jego wątek jest porzucony na najbliższe czterdzieści stron. Lubiłam tego psa. Tak się nie bawimy. Nie. W końcu wątek Foreta, bo tak nazywał się pupil, wrócił, więc w ostateczności mogę to wybaczyć autorce. Widzicie, jaka jestem dziś dobroduszna? Spokojnie, to wciąż ja, Posy. Jest jeszcze druga rzecz, do której można się "przyczepić", a mianowicie sposób w jaki jedna z bohaterek, Helena, wyznała, że kiedyś chciała się zabić - było to opisane tak, jakby dziewczyna zamawiała ciastko w cukierni. Zero uczuć. To był chyba jedyny nierzeczywisty fragment tej powieści. Poza tym to serio, nie mam do czego się przyczepić, a za to mogę bardzo, ale to bardzo dużo pochwalić. O "W nadziei na lepsze jutro" mam bardzo dobre zdanie i jeszcze dziś zabieram się za czytanie drugiego tomu. 


"Jeśli go kochasz, a zostawisz, zawsze będziesz o nim myśleć"


Plusy i minusy


Plusy:
+ splecenie wątków,
+ wciągająca,
+ romans Roberta z Sabiną,
+ Foret,
+ wylew mamy Anny,
+ zatrzymanie Heleny za przemyt narkotyków,
+ "kobieta z papierosami",
+ dynamiczność postaci Roberta,
+ zakończenie.

Minusy:
- wyznanie Heleny,
- "znikający" pies.



Za możliwość zapoznania się z tą pozycją dziękuję wydawnictwu Szara Godzina.



Tyle na dziś kochani!
Na dniach spodziewajcie się recenzji kolejnych dwóch tomów.
Czytaliście już "W nadziei na lepsze jutro"?
Pozdrawiam,
Posy

6 komentarzy:

  1. Świetna recenzja!! Zapraszam do mnie : nightmareskillme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama fabuła jakoś do mnie nie trafia ;) Nie mój typ książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę - po jakiego grzyba się męczyć.
      Czytanie powinno być przecież przyjemnością.
      Pozdrawiam,
      Posy

      Usuń
  3. Świetna recenzja ale do książki, mimo jej plusów, jakoś mnie nie ciągnie.
    Pozdrawiam,
    Dominika
    TheBookMyFantasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki <3
      Co do książki: nic na siłę, chociaż namawiam.
      Pozdrawiam,
      Posy

      Usuń