poniedziałek, 21 listopada 2016

Fantastyczne schematy






Fantastyczne schematy


Przyszłość, katastrofa niszcząca świat, dwóch chłopców rywalizujących o uczucia zwykłej dziewczyny, na której barkach spoczywają losy całego świata. Brzmi znajomo, prawda? Dlaczego każda książka dla młodzieży jest wręcz identyczna? Kiedy to wszystko się zaczęło? Moim zdaniem, możemy za to "winić" dwie bestselerowe serie, a konkretnie sukces, jakie odniosły. Mam tu na myśli "Zmierzch" i "Igrzyska Śmierci".


Niekończąca się opowieść, 
czyli o powielanych schematach w książkach dla młodzieży


W prawie każdej popularnej książce dla młodzieży, wydanej w ostatnich latach, możemy dostrzec pewne podobieństwo. Co się tam "powtarza"?
Przede wszystkim czas akcji. To prawie zawsze przyszłość, świat zniszczony jakąś ogromną katastrofą. Winowajca? "Igrzyska Śmierci". Żeby doszukać się tego powielanego elementu, nie musimy sięgać daleko - przyjrzyjmy się, np. "Rywalkom". Akcja powieści toczy się w Illei, państwie zbudowanym na miejscu Stanów Zjednoczonych, które przetrwało wyniszczające wojny. Kolejny
przykład? "Niezgodna", która przenosi nas do świata również, co za niespodzianka, zbudowanego na gruzach Ameryki Północnej. Nastolatkowie zamknięci w świecie za niezwykłą barierą? Taki los spotyka bohaterów książki "Gone", lecz tu nie zgadza się już drobny szczegół - wydarzenia opisane w tym tomisku nie mają miejsca w bliżej nieokreślonej przyszłości. Wiem, zaskakujące. Sama też się zdziwiłam. Zauważmy, że autorzy nie powielają schematów w stu procentach - we wspomnianych powyżej książkach akcja dzieje się w fantastycznym, wymyślonym przez autora świecie, lecz w dwóch z nich brakuje kolejnego szablonowego elementu: miłosnego trójkącika. Pojawia on się w "Rywalkach", ale w tym przypadku wszystko zaczęło się od "Zmierzchu". Bella i zakochani w niej na zabój Edward oraz Jacob to dobrze znani nam wszystkim bohaterowie, a o ich historii słyszał chyba już cały prawie świat. Katniss, Peeta i Gale, America, Maxon oraz Aspen, Clary, Jace, Simon, Allie, Carter, Sylvain - mogłabym wymienić jeszcze wiele imion, lecz wszystkie grupy łączyłoby to samo. Nie tylko miłość, raz szczęśliwa, raz nie, łączy tych bohaterów. Zwykle w młodzieżówkach pojawia się także jeszcze jeden, bardzo ważny element: na barkach głównego bohatera, z pozoru zwyczajnej osoby, spoczywa odpowiedzialność za los całego świata. Nie mówmy o dobrze znanych nam seriach, takich jak "Niezgodna", "Igrzyska Śmierci", czy "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Przyjrzyjmy się czemuś ciut mniej popularnemu. Co z "Eragonem"? Młody chłopak niespodziewanie znajduje w górach zagadkowy kamień i bum, zostaje bohaterem. To troszkę dłuższa historia, ale nie chcę spojlerować. Na największe kłopoty nasi książkowi przyjaciele trafiają w nieznanym środowisku, dlatego współcześni autorzy za kolejny niezbędny element dobrej powieści dla młodzieży uznali podróże, podróże w nieznane. Katniss trafia na Głodowe Igrzyska, Tris zmienia frakcję, Eragon lata po całym państwie (pozdrawiam ludzi, którzy zaśmiali się z mojego kiepskiego żartu), a Percy... Cóż, Persiak jest wszędzie. Zdolny chłopak. Skoro jesteśmy już przy temacie syna Posejdona, to nie możemy pominąć kolejnego ważnego oraz wiecznie powielanego schematu. Każda książka będzie
magiczna, gdy dodamy do niej trochę czarów i nie mam tu na myśli czarowania słowem, tylko czarownice, smoki, greckich bogów, czy inne fantastyczne stworzenia. Nie musimy ich daleko szukać - "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy", nasz kochany "Eragon", "Dom Nocy" pełen wampirów, zupełnie jak w "Zmierzchu". Krwiopijców to jest na serio wszędzie pełno. Troszkę mnie to przeraża, ale mniejsza z tym. Wszystkie opisane książki łączy jeszcze jeden element: żadna z nich nie powiela wszystkich schematów. W "Igrzyskach Śmierci" jest miłosny trójkącik, akcja tocząca się w bliżej nieokreślonej przyszłości, główna bohaterka, od której zależ losy całego świata, ale brakuje wampirów. W "Eragonie" nie sposób doszukać się miłosnego trójkąciku, zaś akcja "Percy'ego Jacksona i Bogów Olimpijskich" nie ma miejsca w dalekiej przyszłości i zniszczonym katastrofami państwie, dlatego nie mamy się co załamywać. Pamiętajmy, że każda książka jest na swój sposób inna i nigdy nie jest kopią innej. Nigdy nie oceniajmy jej treści wyłącznie po pobieżnym przekartkowaniu czy rzuceniu okiem na okładce - to tak, jakby stwierdzić, że ktoś nie umie śpiewać, bo jest gruby. Jak jedno wiąże się z drugim? Nie mam pojęcia. 




Hej, hej, hej ludziska!
To ostatni post związany z akcją "Kochasz Igrzyska Śmierci. Prawda czy fałsz?", 
organizowaną przez stronę Moje serce staje w Pierścieniu Ognia
Pamiętajcie, że na tej stronie wciąż trwa konkurs, 
w którym możecie zgarnąć torbę, a więc do dzieła! 
Wpadnijcie i sprawcie, czy los Wam sprzyja.
 Podobne posty znajdziecie również na blogach
Teraz, na koniec akcji, chciałabym podziękować wszystkim, 
którzy pomogli przy jej organizacji, wzięli w niej udział, 
a nawet zostawili głupi komentarz pod postem - 
jesteście wielcy, bo gdyby nie wy, ta akcja nigdy by nie powstała.
Pamiętajcie o "Igrzyskach Śmierci" i o tym, 
że pomimo braku nadciągających filmowych premier, 
wciąż możecie być fanami tej serii.
Niech los zawsze Wam sprzyja!
Posy

6 komentarzy:

  1. Bordzo fajny post.
    Mnie bardzo denerwują już niektóre schematy ale mam także takie zdanie, że wszystko zależy od tego jaką książkę przeczytasz pierwszą. Jeśli najpierw przeczytasz ,,Rywalki" wszystko będzie ci je przypominało 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Super tekst ;)
    Mnie bardzo denerwował trójkątmiedzy Allie Spencerem, a Carterem. Ona się kompletnie nie mogła zdecydować!
    Jestem ciekawa czy jak my teraz opisujemy np. Romantyzm, że korzystano tam często do odniesień, takich i takich, to ludzie za 100 lat bedą mówić to samo co ty. Wydaje mi się, że teraz te schematy najbardziej przypadają ludziom do gustu i jeszcze trochę minie zanim to się zmieni.
    Pozdrawiam!
    Fan of books ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. JEJU *.* Genialny post! ♥

    To prawda, że teraz powstaje wiele książek, które nie są niczym oryginalnym, świeżym i odkrywczym, ale od czasu do czasu jakaś tam perełka chyba się przytrafia, bo mogłoby się wydawać, że nie można już stworzyć niczego dobrego i poruszającego czytelnika, i wydawałoby się, że inni pisarze wyczerpali już wszystkie pomysły, a tu się okazuje, że jednak tak nie jest.
    I oczywiście w niektórych książkach są elementy podobne do jakichś tam powieści, ale chyba już zawsze tak będzie, bo w końcu ktoś dał początek jakiemuś gatunkowi, na którym bazuje reszta, np: Stephen King jest najbardziej rozpoznawalnym pisarzem grozy, Tolkien, Martin lub J.K. Rowling od razu kojarzą nam się z fantastyką i to genialną, a Ewa Nowak jest "przedstawicielką" polskich książek młodzieżowych.
    Niemniej jednak w niektórych książkach podobieństwa są aż nadto rażące i wydają się zwykłą kopią innych dzieł.
    No i jeszcze te powtarzające się elementy (trójkąty miłosne, nastolatka ratująca świat) stają się już nie do zniesienia.

    Pozdrawiam cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle nie mogę się nie zgodzić ❤️❤️
      Pozdrawiam,
      Posy

      Usuń