Tytuł: "Dziedzictwo. Tom1"
Autor: Christopher Paolini
Długość: 380 stron
Czy należy do jakichś serii: czwarty tom cyklu "Dziedzictwo"
Moja ocena: 7/10
"Musisz się nauczyć (...) widzieć to, na co patrzysz"
Opis fabuły
Znowu nie wiem, jak zacząć. Brawo ja, ale mniejsza w moim nieustającym brakiem weny. Nie jesteście tu po to, by słuchać życiowych problemach młodej blogerki. Oblężenie Belatony czas zacząć. Po oczywiście zwycięskiej dla Vardenów walce, pora ruszyć do serca Imperium. Tak na marginesie to czemu w większości książek dobro zawsze wygrywa? Przydałoby się coś o tym napisać, w sensie jakiś post, ale to nie temat na dziś. Na drodze do Uru'baenu, dobra, czemu te nazwy muszą być takie skomplikowane? Nie dość, że dużo literek, to jeszcze w koszmarnej kombinacji. Tak, zawszę gubię się w pisowni nazw własnych. Bywa. W każdym bądź razie, na drodze do serca Imperium pozostaje już tylko jedno duże miasto - położona w sąsiedztwie mrocznego Helgrindu Dras-Leona. Jednak na Eragona czeka tam duża niespodzianka. Ogromna, czerwona niespodzianka - Galbatorix wysłał Murtagha i Ciernia, by bronili miasta. Czy Eragon przetrwa kolejne starcie z przyrodnim bratem? Co z Glaedrem? Musicie zwyczajnie przeczytać książkę, żeby się tego dowiedzieć - aż tak spojlerować nie mogę.
"Życie jest pełne tajemnic"
Moja opinia
Prawda jest taka, że książka, jako całość, to naprawdę genialna opowieść, lecz gdy "wchodzimy" w szczegóły, sprawa zaczyna się komplikować - w całym tomie nie wydarzyło się tak naprawdę nic ważnego. Zero kluczowych wydarzeń, coś na kształt długaśnego wstępu. Zwykle niekrótkie wprowadzenie kojarzy się z potworną nudą. W tym przypadku nie mogę się z tym zgodzić, mimo, że powieść, wyłączając obudzenie Glaedra oraz porwanie Nasudy, opowiada wyłącznie o wędrującej armii i zdobyciu kilku miast. Porywające. Po natłoku wydarzeń w "Brisingrze" tak uboga akcja staje się irytująca, ale nie nudna. Duży plus za porwanie Nasudy. Nie, nie należę do grona osób, które z tego powodu płaczą i rwą włosy z głowy. To nie koniec świata. Irytuje mnie za to lenistwo oraz pseudo bezradność Eragona. O, jestem super jeźdźcem, ale nie, nie mogę nic zrobić, bo Murtagh to świetny wojownik. Przecież nie może go zaatakować, bo zginą niewinni ludzie. Czemu on ma takie problemy? Dobra, u niego chociaż coś się dzieje, a u Rorana... Ile można być takim samym wypranym z uczuć wrakiem? Monotonność tych opisów dobija. Miałam ochotę przeskoczyć każdy pisany o nim rozdział, ale koniec z minusami. "Dziedzictwo" to nie taki tragiczny przypadek. Jest kilka plusów. Dołączenie Kotłaków do armii to po prostu najgenialniejszy pomysł pod słońcem! Propozycja wynagrodzenia w formie śmietanki - po prostu kocham. Nie tylko Kotłaki sprawiły, że czytanie tej książki było magiczne - obudzenie Glaedra też zrobiło swoje. Właśnie na to czekałam! Jego rady i niezwykle trafne komentarz są genialne. Odnoszę rażenie, że pod czujnym okiem smoka Eragon trochę bardziej się zmobilizował. Dochodzimy do ostatniej kwestii, którą chciałam poruszyć - oblężenia Dras-Leony. Nie samo oblężenie, lecz przedarcie się do wnętrza miasta, wywarło na mnie ogromne wrażenie. Przejście tunelami, wszystkie przygody, Angela... Mistrzostwo. Samo znalezienie informacji o tajemnym przejściu przez Jeoda w "Domia Abr Wyrda" było genialne, a co dopiero opisanie tego! Podsumowując, "Dziedzictwo" to książka warta przeczytania. Odnoszę wrażenie, że to taki długi wstęp do ostatniego tomu serii. Długi, lecz nie nudny. O książce mam naprawdę dobre zdanie, ale i tak była o jednym wielkim niczym.
"Marzenia to szaleństwo"
Plusy i minusy
Plusy:
+ Kotłaki,
+ Glaedr,
+ tunele pod Dras-Leoną,
+ jaja Ra'zaców,
+ pijana Arya,
+ Angela,
+ porwanie Nasudy,
+ Solebum,
+ "Domia Abr Wyrda".
Minusy:
- Roran jako wyprany z uczuć worek,
- brak konkretnych, kluczowych wydarzeń.
Kurczaki, nie wiecie nawet ile to składałam.
Także dajcie mi chwilkę na ponowne naładowanie akumulatorów,
bo zwyczajnie potrzebuję odpocząć.
Pozdrawiam,
Posy
A mnie kusi aby kupić tą serię, a jak nie kupić to chociaż przeczytać. Muszę się zaopatrzyć w nową biblioteczkę najlepiej taką aby w nią weszło około 1000 ksiażek (jest taka?) pozdrawiam serdecznie i ślad mojej obecności zostawiam.
OdpowiedzUsuń1000 książków? Ja nie mam ze stu i właśnie planuję część sprzedać, bo nie mam miejsca :'''(
UsuńPozbywam się pozycji, za którymi nie będę tęsknić, więc chociaż tyle ;)
Pozdrawiam,
Posy
Bardzo dobrze wspominam cały cykl, choć czytałam ją jakiś czas temu :) Duże wrażenie zrobiło na mnie to, że pisał ją nastoletni wówczas chłopak.
OdpowiedzUsuńoo to tym bardziej będzie to coś innego. odmiennego, tak myślę.
Usuńpozdrawiam
Jak to możliwe, że miał 16 lat jak to napisał?
UsuńJa mam 16 lat i nie umiem zrobić nie zwęglonych grzanek...
Buziaki,
Posy