wtorek, 22 grudnia 2015

Zwierciadło Duszy - Rozdział 10


Zwierciadło Duszy 

Rozdział 10



Auć. Spadanie ze schodów naprawdę bolało. Odkrywcze. Spróbowałam ponownie się poruszyć. Bolało jeszcze bardziej, jakbym... Paliła się żywcem? W sumie to ciężko stwierdzić. Nigdy nie paliłam się żywcem.
Zdecydowanie nie chciałam tego zmieniać. Wiedziałam, że muszę wstać, ale nie byłam w stanie poruszyć którąkolwiek z kończyn. Jakby przez mgłę usłyszałam czyjeś kroki. Ktoś szedł w moim kierunku, ale nie wiem skąd dokładnie. Nie czepiajcie się! Nie mogłam się ruszyć. Sekundę, a może minutę... Nie zadawajcie podchwytliwych pytań! Przecież wiecie, że nie umiem liczyć. W każdym bądź razie poczułam, że ktoś delikatnie potrząsa moim ramieniem.
- Spencer! Spencer, żyjesz? - usłyszałam głos owego tajemniczego blondyna. Za nim dostrzegłam paru bijących się ludzi. Nie pytajcie ilu. Mówiłam, że nie umiem liczyć, w szczególności kiedy widzę wszystko podwójnie.Swoją drogą to nawet śmieszne.
- Twoje oczy wirują jak czekoladki na karuzeli - zaśmiałam się głupkowato. Brawo Spencer, brawo.
- Czy widziałaś kiedykolwiek czekoladki na karuzeli? - zapytał.
- Teraz już tak - zaśmiałam się w odpowiedzi. Byłam na niezłym haju, a nie ruszyłam nawet środków przeciwbólowych. Co będzie jak się ich dotknę? Jakaś masakra. Zostawmy ten temat.
- Chodź ślicznotko - powiedział i pomógł mi wstać. Delikatnie objął mnie ramieniem i spróbowaliśmy iść do przodu. Nie wyszło. Od razu się wywaliłam. Na szczęście mnie złapał.
- Auć - powiedziałam i roześmiałam się. Nie mogłam się smucić patrząc w te oczy. Były za ładne. Ba, wciąż są, ale to nie temat na teraz.
- Chyba nie dasz rady sama nigdzie pójść - stwierdził, a potem delikatnie wziął mnie na ręce. - Ciężka jesteś! Przyda Ci się jakaś dieta - zażartował.
- Dobrze, dobrze. Mogę iść spać? - szepnęłam. Nagle bardzo zachciało mi się spać.
To dziwne. Czułam się jakbym przebiegła jakiś dziesięciokilometrowy maraton, a potem została przejechana przez ciężarówkę. Słyszałam, że coś do mnie mówi, ale nie byłam już w stanie rozróżnić słów. Chwilę później straciłam przytomność.






Przepraszam, że tak krótko, ale nawet mnie ogarnęła przedświąteczna gorączka.
Następny rozdział będzie dłuższy, obiecuję!
Wesołych Świąt, Kochani!
/Posy



5 komentarzy:

  1. Ah dzieje się.. ;-) czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) Wesołych świąt! ~Musia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah dzieje się.. ;-) czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) Wesołych świąt! ~Musia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki i również życzę Ci Wesołych Świąt! :*
      /Posy

      Usuń
  3. Rycerz przybył na ratunek :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeżeli Ci się podobało, to zakochasz się w następnych rozdziałach <3
      Pozdrawiam,
      Posy

      Usuń