czwartek, 17 grudnia 2015

"Następczyni"


"Następczyni"


Tytuł: "Następczyni"
Autorka: Kiera Cass
Długość: 360 stron
Wydawnictwo: Jaguar
Czy należy do jakiejś serii?: czwarty tom serii "Rywalki"
Moja opinia: 9,5/10

"Czasem to czego pragniesz, pojawia się w drzwiach tylko po to by cię odtrącić"



Opis fabuły

Maxon i America to szczęśliwe małżeństwo z czwórką dzieci - Ostenem, Kadenem oraz bliźniakami, czyli Ahrenem i Eadlyn, pierwszą w historii Illei kobietę, na której ramionach spocznie odpowiedzialność władania tym niezwykle młodym państwem. Przygotowywanie się do tej roli pochłania niemal cały wolny czas młodej księżniczki. Jest ona silną, niezależną kobietą, ale niestety również zimną jak skrawek lodu. Zbudowała wokół siebie mur, który ochrania ją przed obelgami oraz krytyką innych, nieodłączne elementy jej życia - zawsze znalazł się w nim ktoś, kto potrafił wyłącznie wytykać błędy młodej władczyni. Czasami słowa mogą ranić i to jeszcze głębiej niż mogłoby nam się kiedykolwiek wydawać. Niestety wiem to z doświadczenia. Eadlyn, zraniona tak wiele razy nie dopuszcza do siebie nikogo, poza najbliższą rodziną, a nawet ich nie do końca. Tak samo robi z uczuciami. Gdy w kraju nieustannie rosną napięcia wśród ludu Maxon i Ami gorączkowo próbują znaleźć rozwiązanie w tej okropnej sytuacji. Brakuje im tylko jednej cennej rzeczy: czasu. Może go kupić cokolwiek, co oderwie chociaż na chwilę przenikliwy wzrok społeczeństwa od ich tragicznej sytuacji. Najlepszym rozwiązaniem, zdaniem rodziców księżniczki mogą być... eliminacje. Dwadzieścia lat temu Maxon spotkał miłość swojego życia i od tamtej pory żyją długo i szczęśliwie, ale czy ich córkę też spotka takie szczęście? Czy da rade zburzyć strojące wokół niej mury, gdy miłość zapuka do ich drzwi?

"Nikt nie wie na pewno, czego szuka, dopóki tego nie znajdzie"


Moja opinia


Przede wszystkim muszę zacząć od opisania wam mojej reakcji, gdy dowiedziałam się, że Kiera jednak nie zamierza skończyć na trzecim tomie. Jak się o tym dowiedziałam, to zaczęłam skakać po pokoju i ogólnie to zachowywać się jak przyjebany gimbus. Po prostu byłam tak mega szczęśliwa! Uwielbiam całą serię, mogę ją czytać bez końca, cały czas od nowa i od nowa. Uwierzcie, jak na razie jeszcze mi się nie znudziła. Pomimo tego, że czwarty tom nie opowiada już o losach Ami i Maxona, muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Na początku myślałam: o jaka lipa, ja che Ami i Maxa! Tak, dokładnie jak takie trzyletnie dziecko żebrzące u mamy o lizaka, ale i tak z czystej ciekawości kupiłam. Po przeczytaniu zaledwie pierwszego akapitu od raz zmieniłam zdanie. Wciąż widać tam słodki styl romansidła, ale Kiera stworzyła kolejne pokolenie jeszcze lepiej niż poprzednie! Ta wredność Eadlyn jest po prostu genialna. Pomimo tego ją rozumiem. Patrząc subiektywnie z boku mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że mamy bardzo podobne charaktery czy sposób zachowania, dlatego uważam, że książka była dla mnie także wspaniałą lekcją. Z niecierpliwością czekam na piąty tom.

"Za tymi książkami i czasem złośliwymi docinkami kryła się interesująca, a chwilami naprawdę czarująca osoba"



Plusy i minusy 

Plusy
- Kile <3 <3 <3
- ten genialny, mega autentyczny sposób przekazania historii
- podziękowania Kiery - uwielbiam tego człowieka

Minusy
- taka przewidywalność, bo i tak wiesz, z kim się ożeni, ale wciąż i tak bd to czytać ;) logiczne
- drobne literówki - niby to nic wielkiego, ale jest ich dość sporo, więc kuje w oczy
Niczego innego nie mogę się uczepić - kocham tę książkę.

/Posy

4 komentarze:

  1. Muszę się wreszcie wziąć za rywalki! Super recenzja, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję <3 i radzę się wziąć, bo to super seria, jedna z moich ulubionych :)
      /Posy

      Usuń
  2. Zbieram się w sobie już od dawna, ale nadal nie jestem do nich przekonana.
    Zapraszam do mnie! :)
    canevautrien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna seria, spróbuj schować uprzedzenia - to lepsza lektura, niż mogłoby się wydawać :)
      /Posy

      Usuń